Twierdząc, że wyrządza się krzywdę dziecku przez chrzest, chodziło mi o to, że w większości wypadków potem łatwiej ulega się presji i pozwala na pranie mózgu na lekcjach religii i to miałem na myśli jako największą krzywdę - wypatrzoną psychikę bezwolnego i bezkrytycznego żołnierza tej sekty. Takich przypadków jak nasz ( bo ja również zrobiłem ten błąd i zezwoliłem na chrzest dziecka, ale już na indoktrynację nie) jest niewiele. Przeważnie z jeszcze większą siłą później jest wywierana presja na religię i komunię. Dlatego po własnym doświadczeniu uważam, że należało to zrobić na początku by uniknąć późniejszych tłumaczeń niejednokrotnie przy niewiele rozumiejącym dziecku.
// Button //